sobota, 4 marca 2017

MOJE KOREAŃSKIE RÓŻE DO POLICZKÓW



Dzisiaj kilka słów o mojej skromnej kolekcji różów do policzków. Skromnej, bo robiłam ostatnio kosmetyczne porządki i oddałam kumpeli wszystko, czego rzadko lub w ogóle nie używam. Takim oto sposobem zostało mi tylko pięć różów i o każdym z nich napiszę kilka słów ;)



1. Nature Republic, Shine Blossom Blusher, No. 1 Pink Blossom, 10g

Róż zamknięty w okrągłym pudełku wykonanym z tekturki. W pudełku znajdziemy puszek ale ja osobiście wolę aplikację pędzlami. Jest to jeden z ulubionych różów Koreanek, nazywają go zamiennikiem Dandeliona od Benefit'u. Produkt jest aksamitnie miękki, świetnie się go aplikuje i blenduje. Nadaje lekko rozświetlony efekt. Odcień to delikatny bardzo jasny róż idealny do wykonywania subtelnego makijażu na co dzień. Myślę, że jest to taki róż, który będzie pasował do każdego rodzaju cery.


2. Innisfree, Mineral Blusher, Sunny Peach, 5g

Intensywny odcień różu  ze złotymi drobinkami. Po nałożeniu na policzki róż ze złotem się mieszają faktycznie dając efekt złocistej brzoskwini. Produkt nie jest tak miękki i delikatny jak ten z Nature Republic ale też fajnie się wtapia w makijaż. Polecam osobom lubiącym mocniej podkreślić policzki albo na jakieś wieczorowe wyjścia. Warto stopniowo go aplikować aż do otrzymania pożądanego efektu bo odcień jest bardzo intensywny i można przesadzić. Takich mocno połyskujących blusherów nie polecam dziewczynom z trądzikiem bo tylko uwidocznia niedoskonałości.


3. LUNA, 3D Blusher, No. 02 Sunshine Coral, 4.5g

Róż w kremie w bardzo estetycznym opakowaniu z aplikatorem w formie gąbeczki. Zdejmujemy nakrętkę i pozostałą część rozkręcamy, po czym gąbeczkę wkładamy do pojemniczka z różem i wklepujemy produkt w policzki ;) Mimo, że jest to kremowy produkt nie klei się dzięki czemu nie trzeba go przypudrowywać ;) Ciepły, lekko połyskujący koral, bardzo fajny odcień dla blondynek. Za pomocą tego jednego produktu uzyskać można bardzo delikatny jak i intensywny efekt. Potrzeba jednak kilka prób, żeby nauczyć się ładnie i równo go nakładać za pomocą tej gąbeczki. Mi za pierwszym razem wyszły jakieś krzywizny straszne ale myślę, że już mam wprawę i wychodzi to całkiem naturalnie ;)



4. A`pieu, Finger Blusher, No. CR02 Sweet Apricot Coral, 10ml

Kremowy róż w tubce, który po kilku sekundach od nałożenia zasycha i tym samym się nie klei. Wklepuje się go palcami w policzki otrzymując delikatny, naturalny efekt. Ja go nakładam bezpośrednio na BB krem a potem dopiero pudruję twarz transparentnym pudrem mineralnym. Mimo, że w nazwie mamy morelowy koral to jak dla mnie wpada on bardziej w odcienie ciepłego różu.


5. IOPE, Air Cushion Blusher SPF 30/PA++, No, 01 Rose, 9g

Róż w gąbeczce zawitał całkiem niedawno na koreańskim rynku. Ma bardzo ładne opakowanie z lusterkiem i 'puff`em' do aplikacji. Zupełnie nie wiem po co ma SPF 30 ale z drugiej strony w niczym to nie przeszkadza. Odcień jest bardzo subtelny. Niby odcień Rose ale bardziej powiedziałabym, że to brzoskwiniowy kolor. Nakłada się go bezpośrednio na podkład. Ja go używam jak chcę uzyskać naprawdę delikatny efekt bo jest on ledwo widoczny. Nadaje się tylko dla osób o bardzo bladej cerze. Na ciemniejszej po prostu w ogóle go nie będzie widać. Po aplikacji się trochę klei dlatego warto go lekko przypudrować. Na pewno nie sprawdzi się w przypadku miłośników mocno podkreślonych policzków. Jest ledwo widoczny i do tego szybko się ściera. Czasami lubię go, gdy chcę uzyskać efekt no-makeup makeup ale za te pieniądze na pewno drugi raz bym go nie kupiła.


Tutaj swatche różów w pomieszczeniu a na poniższym zdjęciu przy świetle słonecznym.



Gdybym miała wybrać tylko jeden z powyższych różów byłby to chyba ten z Nature Republic. Ale ogólnie wszystkich używam naprzemiennie w zależności od nastroju albo tego, który mi akurat w łapkę wpadnie ;) Który odcień się Wam najbardziej podoba?

Mam nadzieję, że miło spędziliście weekend i macie siły na rozpoczęcie nowego tygodnia;)
Powodzenia, J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz