niedziela, 24 listopada 2013

Damsko męskie relacje Koreańczyków

Pisałam ostatnio na FB o kolesiu, który mnie zaczepił i w zamian za użyczenie parasola poprosił mnie o numer telefonu. Wiele z Was zapytało, dlaczego nie dałam mu numeru, przecież to taki miły gest z jego strony. W ramach wyjaśnień postanowiłam napisać tego posta. 


Relacje damsko męskie w Korei wyglądają troszkę inaczej niż w Polsce. Nie to, że jestem jakimś ekspertem, po prostu piszę o swoich odczuciach i doświadczeniach. 
Tak się składa, że od małego zawsze miałam więcej kumpli niż koleżanek. Z moimi kumplami mogę iść na kawę czy na piwo, mogę nawet spać z nimi w jednym łóżku i wiem, ze do niczego nie dojdzie, bo przecież jesteśmy dobrymi znajomymi. 

Jak byłam na trzecim roku studiów i zaprosiłam Koreańczyków na domówkę (zawsze mocno zapiliśmy i wszyscy nocowali u nas), to kilka moich koleżanek -Polek, wyznało mi, że kładzie się spać, a tam Koreańczyk zaczyna ją to tu, to tam smyrać, mimo że przez cały wieczór nie zamienili ani słowa. Szczerze mówiąc, początkowo w to nie wierzyłam, myślałam, że może przez wypity alkohol coś im się pomieszało. 

No ale teraz mam na to wszystko zupełnie inne spojrzenie. Koreańczycy są jak takie "wilki", które często nie potrafią pohamować swoich potrzeb. Kobietę w 90% postrzegają jako potencjalną kandydatkę na dziewczynę czy partnerkę. Te pozostałe 10% to jakieś stare kumpele jeszcze za czasów szkolnych czy grube i brzydkie dziewczyny. Bo dla Koreańczyka dziewczyna MUSI być ładna, albo przynajmniej chuda.

Zdjęcie wyskoczyło po wpisaniu w wyszukiwarkę "idealne ciało kobiece" po koreańsku.


No ale, dlaczego zmieniłam zdanie na temat relacji damsko męskich z Koreańczykami? Ponieważ może poza dwoma, trzema wyjątkami, prędzej czy później koleś wykazał w stosunku do mnie zainteresowanie na podłożu nie-koleżeńskim. 

Obcokrajowiec ma jeszcze gorzej. Koreańczyk patrzący na białą kobietę, wyobraża sobie jakąś łatwą laskę z dużym biustem z pornola. Koreańczycy uwielbiają szufladkować. Większość myśli, że wszyscy obcokrajowcy są wysocy, laski mają duży biust, i że tak jak na filmach amerykańskich wszyscy się puszczają. Zaczyna mnie to trochę wkurzać, bo czasami poznaję kogoś a ten mi z propozycją "wolnego związku", na co ja mówię, że nie jestem zainteresowana taka opcją, to on ze zdziwieniem dodaje "jak to? przecież u was na zachodzie fuck friend to na porządku dziennym jest?". Szczerze, jak to słyszę to mnie coś trafia.

Po wpisaniu w wyszukiwarkę "biała kobieta"


Ale to i tak lepsze, niż typ podrywacza na "miłego chłopaka". O ile po tym pierwszym wiadomo czego się spodziewać (na pewno niczego dobrego), to po tym drugim nigdy nie masz do końca pewności. 

"Miły chłopak" zasypuje cię komplementami, robi ci niespodzianki, traktuje jak królewnę. Zupełnie jak w koreańskich dramach. No i teraz, czy to jego zachowanie jest szczere, czy po prostu udaje miłego i niewinnego tylko po to, żeby cię zdobyć? Z tego co zauważyłam po facetach, co do mnie podbijali i moich kumpel, to im facet bardziej się stara, tym większy z niego "gracz". Jeżeli facet mówi ci nagminnie rzeczy, które chcesz usłyszeć, to raczej nie oczekiwałabym od niego wierności. 

Obraz idealnego faceta wykreowany w koreańskich mediach to tylko jakiś pic na wodę. Bad Boy, który poznaje dziewczynę (przeważnie nieurodziwą, bez pieniędzy) i uczucie do niej go całkowicie zmienia. W rzeczywistości jest raczej na odwrót. Na początku chłopak mógłby dla ciebie gwiazdy z nieba zrywać, a jak już cię zdobędzie zmienia się nie do poznania. 

Moi kumple zawsze mi powtarzają: "Nie wiąż się z Koreańczykiem. A jak już, to z jakimś brzydkim. Bo jak tylko znajdzie się jakiś w miarę przystojny, to na bank będzie cię zdradzał." 

Jeszcze na chwilę wracając do kolesia od parasolki. No powiedzmy sobie szczerze. Żaden normalny typ nie zagaduje obcych lasek na ulicy. Na pewno nie po to, żeby im pomóc. Zwłaszcza w Seulu. Seul to zbiorowisko egoistycznych, zajętych tylko i wyłącznie swoim życiem i dążeniem do sukcesu jednostek, które mają po prostu gdzieś, czy ty mokniesz czy nie. Wystarczy wsiąść w metro, żeby się o tym przekonać. Młodzi siedzą i nawet nie przejdzie im przez myśl, żeby ustąpić dziadkowi o lasce, czy komuś ze złamaną nogą. Przytrzymanie komuś drzwi? Zejście z drogi? Ustąpienie? To chyba coś zupełnie obcego Koreańczykom.
Dlatego naiwnym byłoby wierzenie w to, że koleś po prostu martwił się, że zmoknę. Najzwyczajniej liczył na to, że polecę na jego "dobroć" i się z nim umówię. Może i to przypominało scenę z filmu, ale ja już się zbyt wiele razy dałam nabrać na "podryw na romantyka".

Kolejny powód, dla którego powinno się unikać facetów zagadujących do Ciebie np. na ulicy, to fakt, że skoro koleś zagadał do Ciebie, to z pewnością zagada jeszcze do niejednej. Sory, ale nie wmawiajmy sobie, że jesteśmy tak piękne i idealne, że koleś zakochał się od pierwszego wejrzenia i że będzie chciał z moknącą nieznajomą spędzić swoje życie.


Będąc tu, odniosłam wrażenie, że Koreańczycy często na siłę starają się wiązać. W szkole zapisują się na kółka, zajęcia dodatkowe, gdzie organizowane są wycieczki zapoznawcze. Zawsze wśród uczestników tworzą się pary.

Popularną formą szukania "drugiej połówki" są tzw. meetingi. Uczestniczą w nich przeważnie uczniowie czy studenci. W Korei jest dużo szkół osobnych dla dziewcząt i chłopców. Dlatego po szkole umawiają się w grupkach np. w kawiarni i jeżeli ktoś sobie przypadnie do gustu, to wymieniają się numerami i potem mogą już się spotykać we dwoje. Ja tam osobiście nie przepadam za takim sposobem poznawania ludzi. Siadasz w "kółeczku" i każdy po kolei się przedstawia: "Cześć jestem tan a ten, mam tyle a tyle lat, studiuję to i to i interesuję się tym a tym." Żenada.

Kolejną z opcji jest sogeting, czyli taka randka w ciemno. "Mam fajną kumpelę, może umówić was na sogeting?". Dwoje nieznajomych umawia się na kawę czy obiad i jeżeli się sobie spodobają to umawiają się znów, jeżeli nie, to ów znajomość naturalnie się rozpada.

Ja na sogetingu byłam raz. I to była jakaś porażka. Haha. Forma poznawania faceta zupełnie nie pasująca do mnie. Jest to tak sztuczne i dziwne, że już nigdy nie zgodzę się na to. Koleś na dzień dobry zapytał: "I co? Podobam Ci się? Jestem całkiem ok, nie?" I mnie już chce łapać za rękę. Jeszcze powiedział coś w stylu, że jak mi się spodoba i będę chciała z nim spędzić noc, to żebym po filmie powiedziała: "Chodźmy na piwo". Hahahaha, No nie!! Czy on oszalał? xD Po pierwsze, że był zupełnie nie w mim typie, to jeszcze ciągle natrętnie próbował mnie za rękę łapać. Chciałam uciekać do domu, ale że nie wypada, to poszliśmy do kina i po filmie dałam mu delikatnie do zrozumienia, że to ostatni raz jak się widzimy.

Z racji, że (jak wszyscy wiedzą) Koreańczycy strasznie dużo pracują, to są skazani na towarzystwo swoich współpracowników. Praktycznie nie mają czasu na spotykanie się ze swoimi znajomymi. Z tego powodu wiele z nich korzysta z czatów i aplikacji, za pomocą których mogą poznać osobę, która sprawi, że będą mniej samotni. (O czatach napiszę osobną notkę, bo jest o czym pisać :P)

Spotykają się, przeważnie tylko w weekendy, idą na obiad, potem na drinka no i do motelu. Są to bardzo powierzchowne znajomości. Wydaje mi się, że oni zupełnie inaczej podchodzą do związków niż my / niż ja? Ja od mojego faceta wymagam, nie tylko bliskości fizycznej, ale przede wszystkim zrozumienia i psychicznej podpory. Dla wielu z Koreańczyków "chodzenie" polega na wspólnym pójściu do kina i wspólnych posiłkach. Pojechaniu na wycieczkę, do Everlandu, na popstrykaniu sobie słodziaśnych fotek, wrzuceniu ich na fejsa itp. Gdy potrzebujesz pomocy, czy wsparcia na swoją "połówkę" nie masz co liczyć.

Często takie znajomości nie trwają zbyt długo. Bo albo znaleźli sobie "lepszy towar", albo stwierdzili, że "nie pasują do siebie". No po prostu nie ogarniam ludzi, którzy się ze sobą wiążą, ale w ogóle w ten związek nic od siebie nie dają, tylko wymagają. A jak tylko jakaś mała "pierdółka" się nie spodoba, to od razu "Sory, ale już nie powinniśmy się więcej spotykać."

W związkach, facet często postrzega swoją partnerkę, jako coś w rodzaju ozdoby. Koreańczycy mają gdzieś, czy ich laska jest od stóp do głów zrobiona u chirurga plastycznego, ważne, żeby była ładna. Często sami sponsorują swojej kobiecie takie zabiegi.

Ale wiele Koreanek, wcale nie narzeka na swoich sponsorów. Wiadomo, że fajnie by było gdyby był przystojny, ale jak nie, to chociaż żeby miał samochód i dobrze płatną pracę. Mój kumpel na jakimś portalu randkowym zadawał każdej dziewczynie pytanie, czy woli dobrze zbudowanego, przystojnego faceta, czy faceta, który ma dużo kasy. 90% odpowiedziało, że wzięłaby tego z kasą.

Często się zdarza, że Koreanka spotka się z obcokrajowcem, ale zrywają, bo koleś
nie jest przyzwyczajony do płacenia za wszystko ;>


Jak już wcześniej wspomniałam ideał miłości, kreowany w mediach, w każdej dramie, w różnego rodzaju programach, w piosenkach robi papkę z mózgu i sprawia, że młodzi Koreańczycy mają w stosunku do swoich partnerów tak wygórowane wymagania, że spotykane na co dzień osoby nie są w stanie im sprostać. Czekają na swojego księcia, czy królewnę z bajki.

Często spotykany w dramach motyw: "Facet przygląda się jak jego miłość śpi".
Dziewczyny, jak Koreańczyk Wam powie, że chce tylko spać obok, to nie wierzcie mu.
Takie rzeczy to tylko w dramach... hahahha


Tymczasem lata mijają i po trzydziestce "trzeba" się hajtać. No i zaczynają się kolejne randki w ciemno, tylko, że bardziej zaawansowane, bo spotykają się dwie osoby, które szukają żony/męża. Czyli taki jakby ślub na siłę. Zgadują się, czy mniej więcej pasują do siebie, czy się dogadują, czy mają podobny sposób myślenia. Jeżeli jest ok, to po zgodę do rodziców i mamy małżeństwo. A potem, że się zdradzają. No przecież to oczywiste, że w takim sztucznym związku nie ma innej opcji.



Chciałam tylko podkreślić, że powyższy tekst to moje (i jeszcze kilku znajomych) osobiste odczucia i spostrzeżenia. Jeżeli podobają się Wam takie tematy, to napiszę jeszcze o sposobach na podryw i o internetowym świecie randkowym :)


Pozdrawiam, J. 





49 komentarzy:

  1. No to ja chyba nie miałabym brania u koreańczyków, musiałabym troche zrzucić żeby wyglądać jak koreanka ze zdjęcia :D O grupowych randkach słyszałam, w mangach shoujo CIĄGLE na nie chodzą -___- Choć prawdę mówiąc ciekawi mnie jak to sie odbywa, jakby ktoś mi zaproponował to z chęcią bym poszła :D Mi się post bardzo spodobał i czekam na kolejne podobne ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja widzę, że trafiłam na jakiegoś nietypowego Koreańczyka w takim razie :P
    Mamy o czym pogadać, jest miły, nie zdradza i tak, przygląda mi się jak śpię xP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na 100% ideały istnieją, ja to poprostu wiem :))
      A tak wgl jak nauczyłaś sie koreańskiego?

      Usuń
    2. na studiach, z ksiazek, neta i potem mieszkajac w Korei

      Usuń
    3. Dawno temu w szkole sredniej pisalam do koreanczyka...po rossyjsku,ale kiedy dowiedzial sie ze jestem ukrainka napisal ze do siebie nie pasujemy i tyle bylo z naszej,,przyjazni,,.Ich świat jest całkiem inny niż nasz,obyczaje i wychowanie też.

      Usuń
    4. A ja trafiłam na takiego jak w opisach..to dajcie namiary na normalnego!!!��

      Usuń
  3. Oho. Budzenie się pijanym w łóżku by stwiedzić, że jest się obmacywaną przez, zupełnie obcego, koreańczyka. nie polecam =_='

    Pamiętam też jak na którejś integracji pierwszego roku koreanistyki, poznałam jednego takiego. Nasłuchałam się jaka jestem śliczna i słodka. Odprowadził mnie na autobus i gadał o tym, że może razem spędzimy tę zimę bla bla. Nigdy się nie odezwał i jak spotkał po raz drugi - nawet nie rozpoznał xDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, kolejna moja ulubiona "cecha" sa obiecanki cacanki xD

      Usuń
  4. więcej takich postów!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy post-prawie jak wszystkie inne.
    Słyszałam coś o tym,że ZWYKLI Koreańczycy są tacy, ale żeby aż tak?
    Serio. Muszę tam lecieć i nauczyć ich prawdziwej miłości. ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny post, czytało się miło i przyjemnie, masz taki fajny styl pisania :D
    obnażyłaś nagą prawdę, a ja cały czas sądziłam, że to jest tak cudownie jak w filmach ;c

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam takie posty!
    A szczerze mówiąc już kiedyś mi się obiło o uszy, że Koreańczycy właśnie "tacy" są i na początku w sumie nie bardzo chciałam w to uwierzyć (dramy :D) ale coraz częściej się spotykałam z taką o nich opinią. Niemniej i tak mi to do nich nie pasuje (chociaż kiedyś też czytałam statystykę odnośnie średniej ilości partnerów seksualnych to Japonia i Korea "prowadziły" w tym rankingu :D).

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawie napisane :) aczkolwiek przeraża mnie taka rzeczywistość o.O

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi się bardzo podobają takie tematy! Chcę więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Dramowych zachowań nie brałam na poważnie,ale podobnie jak axi_io99 przeraża mnie taka rzeczywistość i dla małej uwagi kpopwi idole zanim się nimi stali byli przeciętnymi koreańczykami zaliczanymi do tych "ładnych" więc świetna perspektywa nam się maluje ;]

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo nam sie podobają takie kontrowersyjne tematy. Oczywiście, że pragnę więcej ciekawostek na temat tamtejszych mężczyzn i kobiet. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oczywiście, że chcemy więcej. Chociaż pewnie niejedno serduszko załkało "bo przecież oni dopiero w 17 odcinku się pocałowali...." :-)
    Pozdr
    Kasia G.

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny post i zawsze można poczytac różne opinie :)
    wiem, że nikt nie lubi zostawiania linków do siebie, ale u mnie od dzisiaj jest fajny Mikołajkowy konkurs z super nagrodą - może masz ochotę zaglądnąć :) mybeautyjoy.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwszy raz zajrzałam na twojego bloga i bardzo mi się podoba ta notka idę poczytać dalej.
    Przeraża mnie to co tutaj napisałaś. :O

    OdpowiedzUsuń
  15. Zgadzam się z tym postem .. Jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj, źle kliknęłam i usunęłam swój poprzedni komentarz... Ah.
    Chciałam się jedynie spytać jak to jest z Koreańczykami spoza Seulu.. jak z Daegu, Busanu, Gwangju... Tak właśnie spoza tej seulskiej mekki. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny post. Szkoda, że nie mam mocy, aby kazać przeczytać go każdej nastolatce, która planuje polecieć do Korei żeby spotkać miłość swojego życia. Takie dziewczyny pewnie dostałyby ocudzający cios w twarz, po tym jak wyobrażały sobie wszystkich koreańczyków przez pryzmat cudownego Oppy :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety koreanskie dramy niewiele maja wspolnego z prawdziwym zyciem tu :)
      pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Mam 18 i zaliczam się jeszcze do tej grupy naście więc się wypowiem xd
      Raczej każdy kto się na poważnie interesuje Koreą, kulturą koreańską i wyjazdem do Korei to raczej nie patrzy na to przez pryzmat dram, bo to jak z filmami puszczanymi w tv czy serialami typu "Szkoła" itp. Wszystko mocno przerysowane. Każda kobieta podświadomie marzy o swoim księciu z bajki, a Koreańczyk? Nie oszukujmy się. Facet jak każdy inny i nie spodziewajcie się zachowań jak z dram. Jechać do Korei tylko po to by znaleźć tam męża... trochę nie ten tego... xd

      Usuń
  19. "Oppa powiedz mi że to co ona napisała to nieprawda :(" niewinne serduszka nastolatek płaczą

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja pierdole, dziewczyno... Co ty bredzisz??

    OdpowiedzUsuń
  21. Co ty w ogóle mówisz? Błagam, litości. Co ty tworzysz? Co ty za bzdury piszesz? Czytać się nie da. Nigdy nie słyszałam o takich kłamstwach. Ludzie błagam, nie czytajcie tego bo to bzdury wyssane z palca..Weź dziewczyno się zastanów i lepiej tego bloga usuń bo jak patrze co ty piszesz to przykro mi sie robi i wstyd za Ciebie. Masz zerową wiedze i piszesz takie głupoty że masakra. Jeszcze przeczyta to jakiś Koreańczyk i pomyśli sobie jakie Polki są zakłamane i obrzydliwe. Wstyd. USUŃ TEGO BLOGA , NIE MASZ WIEDZY

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nikt nie kaze Ci czytac tego bloga :P

      Usuń
    2. Albo jesteś koreanką,albo za bardzo wierzysz w bajki/doramy/.Nie chce nikogo obgadywać ani krytykowac-po prostu koreanczycy sa ,,inni,,.Nie wymuszaj na dziewczynie usuwanie blogu.Napisz swój pogląd na koreańczyków.I tyle.Tu nikt nikogo nie zmusza do wojny.Chcesz czytasz,chcesz-nie.Wiem że są bardzo mądrzy i potrafią zaskoczyć dobrym wychowaniem,są piękni i pracowici....Ale kiedy czegoś chcą-nie mają wyrzutów.Nie mówie,że wszyscy takie samę-zdarzają się wyjątki.Tak jak i inni azjaci.Trzeba tylko mieć dystans do tego.Powodzenia!

      Usuń
  22. Anonim 11 stycznia 2017
    Osoba która prowadzi ten blog ma jak najbardziej racje~ dziwie sie ze pojawil sie pod jej wpisem az tak negatywny komentarz mam wrazenie ze twoj wyimaginowany świat na temat korei poludniowej i koreanczykow tam mieszkajacych legl w gruzach gdybys miala odrobine dystansu przyjela bys to na chlodno a nie pisala "Taki" komentarz ktory swoja droga jest mocno nie na miejscu i aż razi po oczach~ Usuń go nikogo nie obchodzi ze nie akceptujesz rzeczywistosci jaka panuje w korei ;) sadzisz ze dziewczyna ktora dodaje posty ma na celu uprzykrzenie nam zycia? Mysle ze nie podoba ci sie bolesna prawda ktora nam przedstawia~
    Zastanow sie nad tym~

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dawno mnie na blogu nie bylo i nawet nie wiedzialam, ze ten post wzbudzil az takie dyskusje ;) az bede musiala jeszcze raz przeczytac ten post, bo byl pisany dawno i nawet nie pamietam o czym pisalam. Pewne jest to, ze wszystko o czym pisze, jest oparte na moich wlasnych doswiadczeniach lub doswiadczeniach moich znajomych.

      Usuń
    2. I dlaczego jesteś Anonimowy z 11.01.2017.Nie myślisz,że ta wypowiedz trochę nie fer?Jeśli masz racje,dlaczego ukrywasz się?Żyjemy w wolnej Polsce!

      Usuń
  23. Zycie to nie koreanska drama. Nie ma tylko czerni i bieli, lecz cala gama szarosci. Ten post, bedac subiektywna analiza zachowan Koreanczykow, jakkolwiek dosc negatywny, uwazam za wrecz NIEZBEDNY w czasach, gdy glupiutkie nastolatki chca zapolowac na swojego "Oppe". Byc moze otworzy on oczy dziewczynkom marzacym o milosci rodem z Boys Over Flowers. Koreanczyk to facet jak kazdy inny (i mowie tu z perspektywy zony Koreanczyka - wiec co nieco juz wiem o koreanskiej mentalnosci), zdarzaja sie egzemplarze najrozniejszej masci. Ja odnioslam wrazenie, ze koreanscy mezczyzni sa bardziej szarmanccy od swoich zachodnich kolegow. Ale tez bym nie generalizowala. Starsze pokolenie ma juz zupelnie inna mentalnosc, i przemoc wobec kobiet jest niekiedy usprawiedliwiana. Co do placenia za wszystko - to juz cecha osobnicza, nie traktujmy tego jak wymog kultury :) Bywaja osoby podle i dobre, slodkie i chamskie - jak wszedzie. Demonizowanie zachodu i wychwalanie pod niebiosa Korei jest płaskie i bezcelowe, a roznice kulturowe, ktore predzej czy pozniej sie pojawia (w moim malzenstwie jest ich niemalo!), moga byc nie do przeskoczenia. Moja rada - kochajcie swoich facetow za to, kim sa, a nie za to, ze maja slodkie buzie i skosne oczka. Ja tez kiedys, lata temu, mialam swoja faze fascynacji Korea i wszystkim, co z nia zwiazane. I powiem jedno - teraz, po latach, stwierdzic moge, ze jest to ostatnie miejsce, w ktorym chcialam mieszkac i wychowywac swoje dzieci. Pozdrawiam cieplo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej czy jest możliwość uzyskania do ciebie kontaktu ścieżką mailową chciałabym ci zadać parę pytań o ile oczywiście się zgodzisz i będziesz mieć czas

      Usuń
    2. Bardzo wywazony komentarz. Sama troche sie poniewieralam po swiecie i poznalam ludzi z roznych kultur i nie ma co generalizowac. I chociaz odczucia i poglady autorki bloga sa dosc negatywne to sa to tylko jej odczucia. Zycie to nie bajka i jesli chcesz wiazac sie z osoba z innej kultury to musisz zaakceptowac roznice...lub nie i wtedy szukasz czegos innego. Kompromis i zdrowy rozsadek jest tu kluczem. A mlode dziewczyny zakochane w pieknych buziach Koreanczykow tez kiedys zmadrzeja...zyciowa madrosc przychodzi z wiekiem. A na pieknych chlopcow sama lubie popatrzec ; )

      Usuń
  24. Bardzo dobry post. Trzeźwiący. Prawdziwy. Chciałabym więcej podobnych o mężczyznach w relacjach z kobietami. Jak trzeźwo na nich patrzeć.

    Nie ważne czy Koreańczyk, Arab, Amerykanin, afrykańczyk czy europejczyk, by poderwać dziewczynę facet ma kilka sposobów: od razu przejdzie do rzeczy, udaje słodkiego, miłego do pierwszego razu, potem pokazuje prawdziwe oblicze, czasem po prostu jest sobą i nie rozczarowuje kobiety, zwyczajnie jest dobry, choć nie idealny, ma swoje wady i zalety.

    Proszę o więcej w tym temacie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Racja. Faceci na całym świecie są tacy sami. Też mam swojego wymarzonego "Oppę", ale żeby idealizować Azjatów przez pryzmat jednego ideała. To trochę niebardzo. Zimny prysznic dla nastolatek

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  31. Zgodzę się w pewnym stopniu. Może znajomości nawiązałam jak na razie przez internet, ale zawsze jakoś mam te szczęście i trafiam na dość uczciwych koreańczyków, z którymi mogę normalnie pisać na różne tematy bez podtekstów i z zwykłego pytania o pogodę może rozwinąć się nagle do rozmowy o galaktyce i jakiś sejsmicznych zjawiskach. Nie jeden mi opowiadał co koreańczycy czemu wolą europejki nawet bardziej czasem niż azjatki i czemu usilnie szukają też i co w nich lubią, więc nie są to tylko niebieskie oczy i ładna buzia lubią też duże pupy i piersi oraz ładna cera xD Nie dziwie się tym azjatkom czemu robią sobie operacje plastyczne i kompleksom. Według mnie niczym się nie różnią od chłopaków/mężczyzn z Polski. Nie zależnie, gdzie nie poznasz to i tak stosują podobne triki faceci na podryw znam takich typów polaków niektórzy z moich starych znajomych je stosują co podrywając też zgrywają szarmanckiego i wogóle odprowadzają myślą, że zaliczą, a jak dziewczyna nie wpuści to no cóż może stracić zainteresowanie albo będzie pamiętał i spróbuje ponownie bo pomyśli może dziewczyna zmieni zdanie. Na świecie są róże typy playboys jak i playgirls (wersja damskiej podrywaczki mężczyzn). Więc to zbyt ironiczne myślenie, że tylko azjaci są tacy powierzchowni. Pomimo nieco różnic w kulturze, języku, itp to jednak ludzie nie zależnie od kraju wszędzie są tacy sami, więc sugerowanie się dramami to, że są uroczo robione nie znaczy, że jest tak u nich jak na dramach z relacjami, dlatego trzeba poza marzeniem myśleć też realistycznie i wiele rzeczy jednak można przewidzieć.

    OdpowiedzUsuń
  32. Droga autorko bloga. Przypadkiem natrafiłam na twój tekst i nadziwić się nie mogę, jak mieszkając już pewien czas w opisywanym kraju i mając pewne podstawy kulturoznawcze wyniesione ze studiów można się w tak, wybacz moje słownictwo, ignorancki i zachodniocentryczny sposób wypowiadać. "Żenada" - czy to jest aby odpowiednie słowo, którym człowiek szanujący daną kulturę powinien się o niej wypowiadać? Ja doskonale rozumiem krytykę opisanych zachowań i nie wykluczam, że zaistniałe sytuacje rzeczywiście miały miejsce, jednakże przekazując również swoją osobistą opinię publicznie, ciąży na nas odpowiedzialność. Odpowiedzialność za budowę wizerunku w oczach ludzi, którzy nigdy nie byli w tym kraju i unikanie utwardzania stereotypów. Nasze osobiste przejścia nie mogą pozwolić nam wrzucać wszystkich do jednego wora. Niczym nie różni się to od postawy typu "Cygan ukrod mi rower to wszystkie cygany to złodzieje". Za dużo u Ciebie pogardy. Przypomniał mi się słynny program o buddyzmie pana Cejrowskiego i jego "patrzta głupie ludzie, glupie ludzie". Pan WC podobnie jak Ty dużo podróżował i powinien mieć w sobie nieco ogłady i szacunku. Obojgu Wam jednak tego brak. U WC się to raczej nie zmieni.
    Pozdrawiam
    Olga

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie spodziewałabym się czegoś takiego po koreańczykach zawsze mi się wydawało że to mili szczerzy i uporządkowani ludzie a tu takie coś!!

    OdpowiedzUsuń
  34. Jeśli mam być szczera to poznałam Koreańczyka i jest mega miły, opiekuje się mną i jak nie chce jeść to za każdy razem robi coś żeby jednak zjadła. Nie każdy jest taki jak w tym poście. On jest modelem i ma sporo dla mnie czasu , hah i nie maca mnie po nocach.

    OdpowiedzUsuń