niedziela, 27 grudnia 2015

Święta z praczami ;)


Święta, święta i po świętach~
Mam nadzieję, że wypoczęliście trochę i miło spędziliście te kilka dni wolnego. Ja dostałam ogromną paczkę z jedzeniem od rodziców, dzięki czemu mogłam zrobić bigosy i inne takie rarytasy ;)
W pierwszy dzień świąt postanowiliśmy wybrać się do kawiarni. Nie takiej zwykłej kawiarni, no ale zobaczcie sami ;)

Z tego, co się orientuje w Seulu jest kilka tego typu kawiarni ale nam najbliżej (godzinę drogi autobusem) było na stację Songnae (송내) w miejscowości Bucheon pod Seulem.




Muszę przyznać, że cennik pozytywnie zaskoczył. Cena za kawę jak w zwykłej kawiarni. Czyli jakieś 16 zł za latte.  Gdzie indziej spotykałam się z cenami rzędu 30 zł za kawę o.O'




Musieliśmy czekać w kolejce jakieś pół godziny. Nie wiem czy zawsze tak jest czy tylko w dni wolne. Czekanie jednak nikogo nie zniechęciło. 




Koniecznie trzeba zamówić jeden napój na jedną osobę.




Zawsze jak odwiedzałam tego typu kawiarnie to kawa była nie do picia, tym razem kolejne pozytywne zaskoczenie- idealnie zaparzona kawunia ;)
My zamówiliśmy latte, mocca i latte orzechową.




No i tutaj mamy jednego z bohaterów ów miejsca. Słodziaśny słodziaszek pan szop pracz ^^




Lubią się one wepchać klientom do torby i wyrzucać z niej zawartość ;) Zaglądał po kolei do każdej torby i jak mu się podobało to sobie do niej wchodził ;)
Niektóre wskakiwały na stół i zabierały kubki z kawą, jeden wyjął kobietce cytrynę z lemoniady i rzucił na podłogę :>




W czasie jak byłam w toalecie na moje miejsce przyszedł jeden i stwierdził sobie, że będzie tam przez następna godzinę czy dwie spać. 





Ooooo jak mi doooobrzeeee~~~~!!! ;)





Wszystkie krzesła poobgryzane przez zwierzaki. W kawiarni prócz ośmiu szopów były też dwa owczarki szkockie, z którymi szopy czasami się 'biły' ;)




Jak ja bym takiego chciała w domu :>




Poduszeczki pod łapką najmilsze na świecie. 




I jak tu takiego nie kochać? Już wyspany, usiadł sobie i się tak słodko patrzy ;)




Tutaj szop albinos ;) Cały czas spał sobie smacznie. Poniżej dwa filmiki zrobione komórką, co niestety odbija się na jakości.







Kocham zwierzęta i każda tego typu wyprawa stwarza mi wielką radość. Na pewno jeszcze tam zawitam. Jedyne co mnie trochę martwi, to fakt, że zwierzaczki mogą być zmęczone ciągłymi wizytami nowych klientów. Powinny mieć jakieś miejsce, gdzie poszłyby sobie spać i gdzie nikt ich by nie zaczepiał. W kawiarniach z psami one przeważnie same do ciebie lecą, bo psy są bardzo towarzyskie nie wiem do końca jakiej natury są szopy. W każdym razie ten jeden, co się koło nas położył chyba nie narzekał na to, że go ciągle głaskałam, bo nie ruszał się z miejsca przez długi czas. Maja super miłe futerka i łapki, urocze mordki i brzuszki. Na pewno warto chociaż raz takie miejsce odwiedzić ;) Gorąco polecam ;)

A Wy jak spędziliście święta?

Pozdrawiam ciepło, J. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz