środa, 25 maja 2016

CO TY JESZ KOREAŃCZYKU? CZ.1: LATO



Koreańczycy kochają jeść. Czasami odnoszę wrażenie, że jedzenie jest najważniejszym elementem ich życia. Wiadomo, że każdy lubi sobie coś pysznego wrzucić na ruszt ale ten kraj stanowczo przesadza. Wystarczy włączyć koreańska telewizję, gdzie zobaczyć możemy programy, w których Koreańczycy drą się z podniecenia na widok kurczaka z rożna albo skwierczących na grillu żeberek. Ale nie trzeba włączać telewizora. Na każdym kroku usłyszeć można 'Ojej ale bym sobie zjadła karkówkę!', 'Właśnie mi napisał sms-a, że je kurczaka, zazdroszczę', 'Nie mogę się doczegać piątku! Będę jadła golonkę!' itp.

sobota, 14 maja 2016

Jedzenie w koreańskich szpitalach

Do napisania tego posta zainspirowała mnie strona na Fejsbuku "Posiłki w szpitalach". W polskim szpitalu spędziłam kiedyś chyba z tydzień lub dwa ale nie pamiętam jakie wtedy było menu bo to miało miejsce jakieś dwadzieścia lat temu ale z tego, co czytałam na tym fanpage'u to nie ma zbyt wielu powodów do radości. Jak dla mnie to jakiś żart, że ktoś po operacji dostaje kromkę chleba z masłem.

Jakieś dwa miesiące temu miałam okazję być przez sześć dni w koreańskim szpitalu i dla porównania wrzucam Wam kilka fotek jedzenia jakie tam serwowali. Wybaczcie za jakość fotek, niestety robione komórką ;(


Codziennie podawano trzy ciepłe posiłki, podwieczorek i deser. Ilości były tak ogromne, że nie byłam w stanie tego sama zjadać.


Tu na zdjęciu mamy zupę z glonów, obowiązkowo miseczkę ryżu, tofu w nie pamiętam już jakim sosie, żeberka z kluseczkami z ryżu, placki, surówkę i kimchi.





Tutaj znów ryż, zupa z glonów (codziennie inna, raz z wołowiną, raz z rybą kiedy indziej z małżami) mini kotleciki, smażona ryba, orzeszki w sosie sojowym, kimchi i omlet.
.

Prócz zupy i ryżu mamy tutaj wołowinę w słodkawej marynacie, fileta z ryby, kiełki i kimchi.


Tutaj kałamarnica gotowana z warzywami i owocami, jakieś suszone sardelki z orzeszkami, kimchi, rzepa i wieprzowina z warzywami.




Kotlet, jakieś warzywka, sałatka z kukurydzy i makaronu, grzyby i sałatka z ziemniaków.


Tutaj wieprzowina w panierce w słodko-kwaśnym sosie z papryką i cebulą.


Znów żeberka tylko, że w innym sosie, brokuły makaron ze słodkich ziemniaków z warzywami i kimchi.




Do tego znajomi przynieśli mi ciasta i torty. Było ich cztery ale tylko dwóm zrobiłam zdjęcie. Niestety nie zrobiłam też fotek podwieczorków i deserów. Były tam między innymi różne puddingi, jogurty z musli i owocami, koktajle owocowe, owsianki, drożdżówki, ciasteczka z ryżu itp.

Żeby było śmieszniej, jedzenie było naprawdę smaczne. Np. nigdzie nie jadłam tak dobrej zupy z glonów. Przez ten tydzień chodziłam ciągle najedzona ale dzięki temu nabrałam sił, bo każdy posiłek składał się z samych zdrowych dań. Wiadomo, że pobyt w szpitalu do przyjemnych rzeczy nie należy ale porządny i smaczny posiłek może chociaż trochę poprawić samopoczucie pacjenta.

A Wy jakie macie doświadczenia z jedzeniem w szpitalach? Piszcie w komentarzach :)


P.S.

Pewnie zauważyliście, że ostatnio na blogu mamy trochę bałaganu. A to dlatego, że postanowiłam wywalić wszystkie urodowe posty z Gangnam Freaks i założyć nowego bloga, gdzie będę o kosmetykach pisać. Zainteresowanych proszę o odwiedzenie bloga >>SUBAKOWO<< i Fanpage'a F.B SUBAKOWO. Na Gangnam Freaks będę już tylko o Korei pisać. Powstał jeszcze jeden blog, który będzie poświęcony tematyce lingwistycznej. Będę z Wami się dzielić moją wiedzą na temat języka koreańskiego. Jeżeli są wsród Was osoby uczące się tego języka to serdecznie zapraszam na >>SUBAK ADE<<.
Wszystkie blogi muszę jeszcze ładnie oprawić wizualnie i nic tylko pisać ;) Mam nadzieję, że jeszcze kilkoro z Was zostało ze mną mimo mojej długiej nieobecności, o której powodach będę pisać w następnych postach :)


To by było dzisiaj na tyle. Pozdrawiam i życzę udanego piąteczku ;)
Buźka, J.